Ludzie rozpisują się w podsumowaniach roku. Szczerze wolałabym nie wracać myślami do większości tych wspomnień, postanowiłam zrobić to w formie minimalistycznej. Określić każdy miesiąc jednym zdaniem.
styczeń - sukces i samozadowolenie.
luty - po raz pierwszy od dawna, odzyskana pewność siebie.
marzec - pomimo fotografowania od 5 lat, mój pierwszy własny aparat.
kwiecień - "my sun and stars"
maj - cień zwątpienia.
czerwiec - porażka.
lipiec - praktyki w laboratorium, które sprawiały, że wiedziałam po co studiuję.
sierpień - wakacje mojego życia: Poznań, Tatry, Kraków, zachód słońca w Stegnie.
wrzesień - najdroższa strata.
październik - próbuję się pozbierać.
listopad - nie radzę sobie z tym...
grudzień - rozsypałam się, modląc się o lepsze jutro. Czy mogę cofnąć się do sierpnia?
2014, be good. Be tolerable.
mogłabym również tak podsumować rok.. tylko moja strata idzie od października potem nie próbuję się pozbierać i nie daję rady a grudzień to tylko łzy i prośba o ulgę
OdpowiedzUsuńwidzę że nie tylko u mnie był to rok wzlotów i upadków. U mnie jakoś to poszło dalej i żyję, także tego Ci życzę w nowym roku, lepszego jutra :)
OdpowiedzUsuńnie możesz cofnąć się do sierpnia, ale możesz iść do przodu.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
do sierpnia juz tylko 8 miesiecy :) damy rade! glowa do gory Mary, nowy rok, czysta karta, szczescie na horyzoncie.
OdpowiedzUsuńo. powiem Ci że u mnie bardzo podobnie przebiegł rok. i dokładnie - też próbuję sie pozbierać od października. bez trwałych skutków.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tylko dobrych chwil w tym roku :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, wolę się nawet nie oglądac, bo jeszcze dojdę do głupich wniosków. Życzę siły. Przede wszystkim.
OdpowiedzUsuń