XIV

People like to tell other people how to do things.
Zwłaszcza, kiedy sami nie mają o niczym pojęcia.
Są ludzie, którzy robią to nagminnie, są tacy, którym się zdarza, ale mają tego świadomość, są też tacy, którzy unikają tego jak ognia.
Ja zazwyczaj biorę sobie do serca słowa tylko ludzi, których szanuję, w których mam jakiś autorytet.
Tacy ludzie nie mówią mi w jaki sposób mam kochać, w jaki sposób to okazywać, jak mam żyć i, że prawdy nauczone moim doświadczeniem to chuja prawda.
Bo są to moje wnioski, przemawiają do tej osoby, do której miały, czyli do mnie i moje morały to mnie dają lekcję. Jeżeli ktoś nie rozumie drogi według której żyję - I don't give a shit, ponieważ to ja ją wyłożyłam kostką i to mi ma się nią wygodnie chodzić.
W ciągu ostatnich kilku dni usłyszałam lawiny słów, które doprowadzały mnie do gromkiego śmiechu. Słowa, które podlegają większej weryfikacji niż dostęp do konta bankowego. Słowa, które dla mnie już są przeterminowane, bo prawda wcale nie wygląda tak jak przedstawiona.
I will just not listen anymore. I'm sick and tired of hearing instructions.
Jestem okropna gdy próbuje się mną manipulować - z początku zbywam to żartem. Ale żarty się skończyły. Każda próba manipulacji zaboli ze zdwojoną siłą.
Bo jesteśmy indywidualnościami.
Pewna osoba, powiedziała mi przedwczoraj - "każdy jest indywidualnością. I jeśli nie zaakceptujemy tego jaki jest, powinniśmy od razu, po prostu zostawić tą osobę w spokoju."
I ja się z tym zgadzam. I pogryzę każdego kto spróbuje mnie tknąć, bo właściwa osoba po prostu tego nie zrobi.