środa, 1 stycznia 2014

XIII. Witaj, 2014.

Ludzie rozpisują się w podsumowaniach roku. Szczerze wolałabym nie wracać myślami do większości tych wspomnień, postanowiłam zrobić to w formie minimalistycznej. Określić każdy miesiąc jednym zdaniem.

styczeń - sukces i samozadowolenie.
luty - po raz pierwszy od dawna, odzyskana pewność siebie.
marzec - pomimo fotografowania od 5 lat, mój pierwszy własny aparat.
kwiecień - "my sun and stars"
maj - cień zwątpienia.
czerwiec - porażka.
lipiec - praktyki w laboratorium, które sprawiały, że wiedziałam po co studiuję.
sierpień - wakacje mojego życia: Poznań, Tatry, Kraków, zachód słońca w Stegnie.
wrzesień - najdroższa strata.
październik - próbuję się pozbierać.
listopad - nie radzę sobie z tym...
grudzień - rozsypałam się, modląc się o lepsze jutro. Czy mogę cofnąć się do sierpnia?

2014, be good. Be tolerable.

7 komentarzy:

  1. mogłabym również tak podsumować rok.. tylko moja strata idzie od października potem nie próbuję się pozbierać i nie daję rady a grudzień to tylko łzy i prośba o ulgę

    OdpowiedzUsuń
  2. widzę że nie tylko u mnie był to rok wzlotów i upadków. U mnie jakoś to poszło dalej i żyję, także tego Ci życzę w nowym roku, lepszego jutra :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie możesz cofnąć się do sierpnia, ale możesz iść do przodu.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. do sierpnia juz tylko 8 miesiecy :) damy rade! glowa do gory Mary, nowy rok, czysta karta, szczescie na horyzoncie.

    OdpowiedzUsuń
  5. o. powiem Ci że u mnie bardzo podobnie przebiegł rok. i dokładnie - też próbuję sie pozbierać od października. bez trwałych skutków.

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę Ci tylko dobrych chwil w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc, wolę się nawet nie oglądac, bo jeszcze dojdę do głupich wniosków. Życzę siły. Przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń