środa, 4 grudnia 2013

X

Nie jestem tą osobą, która przekłada swoje szczęście ponad szczęście bliskich mi osób.
Nawet jeśli po mnie tego nie widać, nawet jeśli o tym nie mówię.
Cokolwiek się nie dzieje, zawsze staram się przykleić uśmiech do twarzy i nigdy nie mówić "ja mam gorzej, zamknij się". Bo powaga problemów jest wprost proporcjonalna do życia każdego człowieka.
Mimo tego, że czasami to naprawdę głupie...
Bycie całe życie "tą drugą", tą brzydszą, tą grubszą, tą z gorszymi stopniami, tą mniej lubianą, nauczyło mnie tylko jednego - "tych pierwszych" nigdy nie da się zadowolić.
Nie można im dogodzić. Twojej uwagi zawsze będzie im za mało, twojego poświęcenia i pomocy.
Problemy pojawiają się wtedy kiedy to ty zaczynasz sobie nie radzić.
Krzyczysz "Hej, posłuchaj! Nie mam siły!", ale to nic nie daje.
Telefony pozostają nieodebrane, wiadomości bez odpowiedzi.
Słyszysz "Przykro mi, mam swoje problemy" i protekcjonalny ton, że przesadzasz.
To zabawne, że kiedy sytuacja się kruszy to każdy umywa ręce. Pomimo niezrywalnych obietnic, zarzekania "zawsze będę z tobą" i trzymania za rękę - kiedy po omacku szukasz tej drugiej dłoni, tej, która obiecywała - jest pusto.
Kiedy sytuacja się kruszy, psuje, kiedy sufit opada, ludzie wkładają okulary. Wypierają lub ignorują.
Zapominając chyba o swoich własnych słowach.
Mimo tego, że okropnie tęsknię.
Mama zawsze powtarza "Dlaczego stawiasz się zawsze w czyimś cieniu? Musisz wyjść na przód, być pierwsza, sprawić, że ktoś poczuje twój cień."
Gorsza od mężczyzny, gorsza od przyjaciół, zawsze "czyjaś koleżanka", nigdy indywidualna osobowość.
Dlaczego?
Nikt nie chce stać w cieniu, każdy pnie się na pierwszego. A mnie lata temu powinęła się noga i nie mogę teraz nadgonić.
Brak mi karty przetargowej na podium.
Każdy chce być najważniejszy.
Wszyscy jesteśmy egoistami.
Dlaczego nie możemy być równi?

"You jump - I jump."
- Titanic

9 komentarzy:

  1. Myślę, że to kwestia przejęcia inicjatywy. Wychodzę z założenia, że to, w jaki sposób jesteśmy postrzegani i traktowani, zależy wyłącznie od nas. Ale powiem Ci, że nie każdy czuje potrzebę bycia najważniejszym. Ja bynajmniej jej nie czuję. W gruncie rzeczy nie lubię, kiedy ludzie poświęcają mi zbyt wiele uwagi. W towarzystwie też często nie jestem "Katarzyną Flor", tylko "dziewczyną Adriana", wszelkie zaproszenia na imprezy najpierw weryfikuje on, a dopiero później docierają do mnie, ale nie przeszkadza mi to, najważniejsze, że między nami sytuacja jest klarowna.
    Ale może to też kwestia osobowości, bo np. kiedy mam problem, nie szukam pomocy i wsparcia u innych, odnajduję siłę w sobie. Ja nie idę do innych ze swoimi problemami, inni nie idą do mnie i wszyscy są zadowoleni. Fakt, że sprowadza się to do tego, że raczej nie nawiązuję bliższych więzi, ale to taka kocia natura. Mam swojego Pana (brzmi jak tekst rodem z 50 twarzy Greya)i współlokatorów, inni są spoko, ale nie będę rozpaczać, jeśli ich zabraknie.
    I nie jesteś jedyną, która przekłada swoje szczęście ponad szczęście innych osób :) W gruncie rzeczy to zdrowsza sytuacja, niż uszczęśliwiać innych swoim kosztem.

    OdpowiedzUsuń
  2. głowa do góry myślę że to z wiekiem przychodzi takie.. hm ... ustabilizowanie sytuacji , nei licytuj się z nikim , masz racje,
    ¦ mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. ludzi nie da się zadowolić z prostej przyczyny, oni nie chcą być szczęśliwi. ciągle szukają, nie znajdują, bo sami nie widzą czego szukają... chcą być lepsi, ale nie wiedzą, jak i po co. ważne, żeby dobrze żyło Ci się z osobami, na któych Ci zależy, nikt nigdy nie będzie NAJ, bo dla każdego 'najlepszy', 'najładniejszy' itp. oznacza co innego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie wczoraj oglądałam "Titanica", po raz tysięczny zresztą. Podczas końcowych scen, ciągle myślałam o jednym: "W obliczu śmierci, wszyscy jesteśmy równi".

    OdpowiedzUsuń
  5. Wtedy świat byłby nudny... a Twoja mama ma rację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakbym czytała o sobie i swojej byłej 'przyjaciółce' ;O
    Musisz walczyć o podium, najpierw trzeba pokonać schodki, żeby na nie wejść.

    OdpowiedzUsuń
  7. miewałam podobne myśli jak Ty.
    a spróbuj przestać myśleć o tym, że ktoś jest pierwszy a Ty w cieniu (chyba, że koniecznie chcesz być tą ważniejszą) pamiętaj, wszystko jest w Twojej głowie. i pamiętaj też, że NIC NIE MUSISZ.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam podobne odczucia, to jest męczące .. stanie w cieniu, oddali.. smutne, każdy chce być najlepszy i się stara ze wszystkich sił a i tak to jest za mało :(

    OdpowiedzUsuń
  9. "Raz w życiu pomyliły mi się kroki i od tego czasu chodzę krzywo."...

    Ech, Kochana... Cóż ja bym mogła powiedzieć, co mogę dodać - wszystko wyjęte zostało z moich ust Twoim słowem... Tak cholernie mi to bliskie. Twoje uczucia są moimi uczuciami, tak bardzo, że aż trudno mi w to uwierzyć. Też byłam zawsze drugoplanowa, zawsze w czyimś tle... I ta kurewska prawda o ludziach nazywających się naszymi przyjaciółmi... Kurwa, śmiech przez łzy.

    OdpowiedzUsuń